czwartek, 30 stycznia 2014

Niskie poczucie własnej wartości - co poszło nie tak?

MISTURA URBANA » As fotografias surrealistas de Brooke ShadenWielu z nas ma problem z poczuciem własnej wartości. Mamy poczucie, że to nasze postrzeganie siebie bardzo często nas spowalnia, zatrzymuje w miejscu, podczas gdybyśmy byli pewni siebie, wszystko byłoby prostsze. Osoby z niskim poczuciem własnej wartości są najczęściej zewnątrzsterowane - ciągle szukają recepty na życie, zapisują się na jogę, chodzą do wróżek, kupują określone produkty, podążają za modą, nie wychylają się ponad tłum, czerpią mądrość z poradników i czekają aż ich życie ulegnie zmianie. Trudno mi było zrozumieć skąd się wzięło moje niskie poczucie własnej wartości, bo miałam szczęśliwe dzieciństwo, ale kiedy trafiłam na Couching nr 1/2013 (artykuł on-line), to trochę więcej zrozumiałam. Uzmysłowienie sobie skąd to niskie poczucie własnej wartości się wzięło, obnaża wiele błędów w myśleniu i pomaga w zmianie optyki.

Tematem artykułu było błędne utożsamianie poczucia własnej wartości z wiarą we własne siły. Jak się okazuje nie jest to to samo, a te dwie rzeczy trzeba budować osobno, w zupełnie inny sposób. Ale jeśli coś pójdzie nie tak... grozi nam niskie poczucie własnej wartości. Zwłaszcza jeśli budujemy je na podstawie osiągnięć, sukcesów, pochwał i nagród.

CO POSZŁO NIE TAK?

Kiedy rodzi się dziecko, wszyscy dookoła się nim zachwycają. Dla rodziców i bliskich wspaniałe jest to jak leży, patrzy, gaworzy i macha rączkami. Jednak bardzo szybko sama obecność dziecka przestaje wystarczać i rodzice zaczynają snuć w stosunku do dziecka różne oczekiwania. Żeby leżało spokojnie, szybko nauczyło się siedzieć, nie płakało i było grzeczne. Jak dorasta zamiast doceniania obecności wartościuje się działania dziecka - chwali się namalowany przez nie obrazek, piątkę przyniesioną ze szkoły, ładnie napisane wypracowanie. Obecność zamienia się w ocenę. Obecność przestaje już być taka ważna, a jeśli nawet jest doceniana, to musi być ona ściśle określona, żeby wpasować się w oczekiwania rodziców. Zamiast być z dzieckiem, zaczynamy je wyłącznie oceniać. Nawet jeśli oceny - pochwały są pozytywne i zachęcające, sprawiamy przez to, że dziecko będzie identyfikowało poczucie własnej wartości z sukcesami, jakie będzie (albo i nie) osiągać.

Osoby, które mają wysokie poczucie własnej wartości z godnością przyjmą uwagi na temat ich pracy, wyglądu, sposobu bycia, podczas gdy osoby z niskim poczuciem własnej wartości w zależności od tego czy uwaga była pozytywna, czy negatywna, zmienią postrzeganie siebie. Będą rozpamiętywać, analizować, rozważać i uzależniać od zewnętrznych uwag swój własny obraz. Posiadanie niskiego poczucia własnej wartości może się objawiać bardzo różnie. Mogą to być reakcje lękowe, obawa przed porażką, rezygnacja z podejmowania działań, poczucie niewystarczalności i wycofanie. Może to być również wyniosłość, agresja wobec innych, przechwałki lub próba zbudowania "lepszego siebie" na podstawie wymyślonych faktów.

To wiara w siebie powinna być budowana zachętami bliskich, nauczycieli, pochwałami szefa i naszymi osobistymi sukcesami. Jasper Juul w książce Twoje kompetentne dziecko, napisał: "Jeśli ktoś ma zdrowe poczucie własnej wartości, to rzadko cierpi na brak wiary w siebie. W przeciwną stronę jednak ta zależność nie działa".

JAK TO WYGLĄDA W PRAKTYCE?

W artykule z Couchingu Robert Rient przywołał scenkę bardzo dobrze obrazującą różnicę pomiędzy docenianiem obecności, a ocenianiem:
Blog de wonderfull-citations - Page 4 - «Le bonheur n'existe pas, c'est la souffrance qui fait une pause.» ♥ - Skyrock.com"Czteroletni Krzyś czekał w domu na przyjście mamy z pracy; wymyślił, że zrobi dla niej laurkę, niecierpliwił się i tęsknił, całą energię włożył w tworzenie obrazu dla mamy. Gdy wróciła do domu, podbiegł do niej z wyciągniętą w dłoni laurką. Ta ucieszona powiedziała: "piękna laurka, świetnie ci to wyszło, musiałeś włożyć w to dużo pracy, masz talent, kto wie, może zostaniesz malarzem". Mama pochwaliła laurkę, zrobiła to z radością, ale Krzyś nie czuje, by spotkał się z nią emocjonalnie. On dał jej siebie, swój czas, energię. Uczucia umieścił na rysunku, który był tylko pretekstem, by powiedzieć: kocham. Krzyś podbiegł do mamy po obecność, a dostał ocenę. To, że jest ona pozytywna, buduje wiarę w siebie, ignorując poczucie własnej wartości".
Dziecko wymaga zauważenia i obecności, żeby wzmocnić swoje poczucie własnej wartości ("widzę cię", "jestem z tobą"), a dostaje ocenę ("piękna laurka", "bardzo ładnie się bawisz"). Przez to uczy się, że można zasłużyć na sympatię i aprobatę innych, wykonując określone czynności, robić to, czego oczekują, mówić to, co chcą usłyszeć. Dla rodziców (często nieświadomych) nie ma znaczenia to, że "są", ale to, co potrafią. Bycie zamienia się na zadania.

Powiecie, że przykład z dzieciństwa niewiele wnosi, to przytaczam taki z dorosłego życia:
"(...) dwoje zakochanych spotkało się po kilku dniach rozłąki. On został w ich mieszkaniu, ona wyjechała na szkolenie. Gdy wróciła, zaskoczył ją wysprzątanym mieszkaniem i samodzielnie ugotowaną kolacją, podczas której powiedział: "tęskniłem za tobą, kocham cię" i usłyszał od niej: "dziękuję, jak ty świetnie sprzątasz i gotujesz".
OCENIANIE JEST ZŁE?

Nie można rezygnować z ocen, bo są dobrym środkiem motywacyjnym, porządkującym i ułatwiającym życie. Jednak kiedy są używane w miejsce emocji, mogą skrzywdzić nasze poczucie własnej wartości. Jak dostrzec drugą osobę? Zapytaj o to, co myśli i co czuje, ale powstrzymaj się od oceniającego komentarza. 

Bo istnieje różnica pomiędzy:
zadaniem, a byciem
ocenianiem, a czuciem
obserwowaniem, a dostrzeżeniem.

Poczucie własnej wartości jest oczywiście pojęciem bardziej złożonym, opisałam tutaj tylko wycinek rzeczywistości, który był zaskoczeniem i oświeceniem dla mnie. Może kogoś z Was również zaskoczy.

A Wy? Na czym zbudowaliście/budujecie poczucie własnej wartości?

Po zorientowaniu się dlaczego moje poczucie własnej wartości kulało, staram się zrobić wszystko, żeby to, co mnie kiedyś spotkało, nie definiowało mnie obecnej. Wierzę, że osobowość człowieka jest na tyle plastyczna, że wiele rzeczy można zmienić ciężką pracą. Poczucie własnej wartości można bardzo podrasować, a najbardziej skuteczne było u mnie udawanie osoby pewnej siebie ;) ... ale o tym w kolejnych notkach.

Wszystkich zainteresowanych co u mnie słychać zapraszam na moją stronę na Facebooku i na mój profil na Instagramie.

20 komentarzy:

  1. Moja pewność siebie chyba w dużej mierze opiera się na tym, co robię. Sukcesy czy porażki wpływają bardzo na moje samopoczucie i sposób, w jaki siebie postrzegam. Dlatego staram się skupiać na osiągnięciach - doceniać je.
    Mojej pewności siebie na pewno pomaga też fakt, że żyję z pasji i prowadzę wymarzony tryb życia :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam duże poczucie własnej wartości, ale nigdy nie wierzyłam w swoje możliwości. Słyszałam to za każdym razem od nauczycielki gdy poprawiałam sprawdzian z matematymi z 1 na 5. Nadal brakuje mi tej pewności siebie, ale nie poddaje się i pracuję nad tym :)

    I-am-Journalist.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny artykuł, naprawdę. Wiele wyjaśnia, teraz widzę powody niskiej samooceny u siebie. Pozdrawiam i życzę dużo wiary w siebie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, zdecydowanie daje do myślenia. Zawsze wszystkie teksty dotyczące rozwoju, czytam z pewnym dystansem i od razu chcę negować jako bzdury ;) (może nie powinnam się do tego tutaj przyznawać), ale pomyślałam: zaraz, zaraz... przecież to racja!

      Usuń
  4. Świetny artykuł i muszę przyznać, że dał mi wiele do myślenia. Zawsze zastanawiały mnie pewne sprzeczności we mnie, teraz muszę pomyśleć i spojrzeć na to trochę inaczej. Tekst dał do myślenia.

    OdpowiedzUsuń
  5. Tyle czytałam o niskim poczuciu własnej wartości i dziesiątkach podobnych zagadnień na różnych blogach motywacyjnych czy w książkach, ale Ty napisałaś o ocenianiu jako pierwsza. Przynajmniej dla mnie ;) Budowanie lepszej siebie na podstawie jakichś wymyślonych faktów? To właśnie ja. Otworzyłaś mi oczy, ten post był mi potrzebny, dziękuję. I pomyśleć, jak wielu, niewyobrażalnie wielu ludzi jest, było i będzie "zepsutych" pod tym względem przez błędy w wychowywaniu, które przecież są wszędzie... Aż się niedobrze robi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja dziękuję za ten komentarz, to fantastyczne, że poruszanymi przeze mnie tematami pomagam komuś zrozumieć siebie. Mimo że dotykam rzeczy, które dotyczą bezpośrednio mnie, to wiele z nas jest bardzo podobnych. Nie ma co obwiniać rodziców, bo z pewnością byli nieświadomi i nie wiedzieli jaką krzywdę robią dzieciom :) Pozdrawiam!

      Usuń
  6. wiem, że troszkę nie na temat, ale jesteś perełką wśród wielu nijakich blogów rozwojowych :) wróż Ci sukces :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z takimi rzeczami zawsze można, nawet nie na temat! :) Dziękuję serdecznie! Cieszę się, że podoba Ci się mój blog, bo ja Twój również bardzo cenię!

      Usuń
  7. Oj tak, moje poczucie własnej wartości jest dość niskie, ale pracuje nad tym, na prawdę :-) Mój chłopak bardzo mi w tym pomaga, ogólnie wsparcie drugiej osoby jest bardzo ważne.

    OdpowiedzUsuń
  8. Podziwiam chęć samodoskonalenia się. 3mam kciuki za to, żebyś osiągnęła zamierzone cele!
    Ja mam bardzo dziwne poczucie własnej wartości, bo wiem np. że jestem inteligentna, ale łatwo wpędzić mnie w kompleksy dotyczące mojego wyglądu. No i mimo tego, że zdaję sobie sprawę z tego, że jestem wiele warta to np. pracodawcom udaje się mnie zdołować (nawet jeśli wiem, że to ja mam rację!), mocno przeżywam krytykę.
    Teraz najważniejsze, żebym mojej córci zapewniła lepszy start, niż ja miałam.

    OdpowiedzUsuń
  9. To prawda, poczucie własnej wartości, pewność siebie budują w nas rodzice i później szkoła, najbliższe otoczenie. Ale rodzice pełnią podstawową rolę. Kiedyś miałam okrutnie zniszczone poczucie własnej wartości, teraz z dnia na dzień coraz bardziej je w sobie buduję. A pomagają mi w tym pewne ćwiczenia, książki. Jednym słowem praca z własną podświadomością ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Matko jakie to mądre i straszne jednocześnie. tak bardzo łatwo i nieświadomie można komuś, szczególnie dzieciom namącić w psychice, co potem może miec wpływ na wiele spraw. a my nie zdajemy sobie z tego sprawy. Przykład z Krzysiem genialny i taki straszliwie prawdziwy. Jak sobie pomyslę to sama tak mówiłam do młodszej siostry.

    OdpowiedzUsuń
  11. Dzięki kochana teraz to dopiero mnie uświadomiłaś i oświeciłaś .
    Już Ci to kiedyś pisałam , ale powtórzę jeszcze raz świetny kawałek roboty odwalasz tu moja droga !

    OdpowiedzUsuń
  12. Trafiłam na Twojego bloga wczoraj od Ani i nie mogę przestać czytać - jest fantastyczny!
    Co do poczucia własnej wartości przytoczę dwa wg mnie ciekawe przykłady: moja przyjaciółka ma potwornie niskie poczucie własnej wartości, które objawia się tak jak piszesz zmianą postrzegania siebie. Jako przyjaciółka powinnam być wobec niej całkowicie szczera, ale czasem strach coś powiedzieć, bo wiem, że jej to zaszkodzi, np. jeśli powiem, że nie podobają mi się jej nowe buty ona przestanie je nosić.
    Druga sprawa to to co napisałaś na końcu o udawaniu osoby pewnej siebie. To jest świetny patent, który sama przerobiłam lata temu idąc na studia. Wyjechałam do dużego miasta, gdzie nikogo nie znałam i bałam się, że nie będę miała znajomych, bo jestem zbyt nieśmiała. I wtedy wymyśliłam, że w tym nowym otoczeniu nikt mnie nie zna, nie wie jaka byłam wcześniej i to jest idealny moment żeby się zmienić. Tak zrobiłam, zaczęłam nawiązywać znajomości, rozmawiać z ludźmi, których nie znałam - ogólnie zachowywałam się jak osoba pewna siebie i to było super. Dzięki temu otworzyłam się na ludzi i na prawdę stałam się pewniejsza siebie :)
    Pozdrawiam, sodova

    OdpowiedzUsuń
  13. Też mi się bardzo podoba Twój blog. Znalazłam go niedawno i nie mogę się naczytać. Jedną tylko mam uwagę do tego wpisu. Co zapisanie się na jogę ma wspólnego z podążaniem za modą i chodzeniem do wróżek? Joga to wielkie wyzwanie, solidny fizyczny wycisk i fascynująca podróż w stronę większej uważności, spotkania z samym sobą, wytrwałości, kontaktu z własnym ciałem, przynosi wspaniałe efekty w postaci poprawy zdrowia, zwiększenia żywotności, świadomości i empatii, nadaje życiu kierunek, podnosi jego jakość na każdym poziomie. Jej wizerunek kształtowany przez media i opiniotwórcze instytucje typu KK nie jest zbyt pozytywny, ale to tylko pozory, a te potrafią bardzo mylić. Joga nie ma nic wspólnego z ezoterycznym czy new-age'owym bełkotem, jest poparta solidną dawką wiedzy na temat anatomii, fizjologii i psychologii człowieka. Ma ogromną moc. Piszesz gdzie indziej, jak Twoje życie zmieniło się dzięki salsie. Moje zmieniło się dzięki jodze. Może zainteresowanie się tematem dość pochopnie wrzuconym do jednego worka z popkulturowym bullshitem byłoby dobrym wiosennym pomysłem dla tak otwartej osoby jak Ty. Polecam choćby książkę BTS Iyengara "Joga światłem życia". Coaching przy tym to pikuś. Pozdrawiam serdecznie i będę powracać.

    OdpowiedzUsuń
  14. świetny wpis. Obecnie oczekuje narodzin mojego dziecka. Sama mam niskie poczucie własnej wartości. Walczę z tym każdego dnia. Szukam więc informacji co zrobić żeby moje dziecko nie miało takich problemów.

    OdpowiedzUsuń
  15. Miałam problemy z psychiką. Dręczyły mnie negatywne myśli, pomimo że moje Zycie układało się nie najgorzej. Aby poradzić sobie z tymi myślami zamówiłam rytuał oczyszczenia energetycznego na stronie moc-energii.pl – i rzeczywiście po 2 tygodniach od odprawienia negatywne myśli przestały mnie dręczyć. Czuję się od nich wolna, co pozwala cieszyć mi się życiem.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję, że jesteś tutaj. Będzie mi miło, kiedy dorzucisz coś od siebie.
Każdy komentarz jest dla mnie bardzo ważny!