Tym wpisem chciałam was zaprosić do nowego cyklu na blogu: W poszukiwaniu kobiecości, który pomoże (oby) mnie (i być może Tobie) w odnalezieniu tego czym jest kobiecość i wewnętrzne piękno. Być może jest to coś, co kryje się głęboko w nas, może jest widoczne na pierwszy rzut oka, choć my same tego nie dostrzegamy, a może czeka nas długa droga do samoakceptacji i odkrycia w sobie prawdziwej kobiety. Czasem sama gubię się w definiowaniu tego co jest kobiece, co atrakcyjne, co dobre, a jaka powinnam być ja sama. Chciałam, żebyście towarzyszyły mi w tych rozważaniach na tematy kobiece :)
Chciałam rozpocząć wpisem spod znaku: wyparowała ze mnie kobiecość, opowiem Wam czym dla mnie jest oraz co zrobię, żeby ją odkryć na nowo. Ale nie będzie tak. Wczoraj natknęłam się na film, który był dla mnie wiadrem zimnej wody. Który w jednej chwili sprawił, że moje myślenie zmieniło się o 180 stopni.
Ten film zdecydowanie JEST wart tych 13 minut z Twojego życia.
Spójrzcie na nią. To Lizzie Velasquez. Co widzicie? Jest przeraźliwie chuda, ma dziwną twarz, facet by jej kijem nie dotknął. Z pewnością jej zdjęcie pojawiło się w setkach różnych pseudo-dowcipnych kwejków ośmieszających jej wygląd. Jak była nastolatką, ktoś zamieścił film z jej zdjęciem w Internecie, zatytułowany: Najbrzydsza dziewczyna świata. Otrzymał on tysiące komentarzy, brzmiących: Lizzie, zrób światu przysługę, przyłóż pistolet do skroni i się zastrzel.
Kiedy obejrzałam ten film, to naprawdę się zawstydziłam. I poczułam się tak próżna i brzydka wewnętrznie, że chciałam się schować w szafie. Lizzie jest jedną z piękniejszych osób, o których w życiu usłyszałam. Bardzo chciałabym znać kogoś takiego silnego i inspirującego, jak ona. Jest niesamowita. Odpalcie video i się przekonajcie.
Jej bezpośredniość, poczucie humoru i ciepło wewnętrzne rozpala. Nawet przez ekran laptopa. Jej siła wewnętrzna i umiejętność przekucia trudności w sukcesy daje kopa do działania. Ale również zmusza do zastanowienia się nad tym, że piękno, jakkolwiek nie byłoby kojarzone z atrakcyjnymi, długonogimi, młodymi dziewczynami, jest w środku (nie ma to jak frazes na dzień dobry :). Takie piękno nie przeminie. Ostatnio uderzyło mnie, że wiele zewnętrznych rzeczy, o które teraz dbam - przeminą. Skóra zwiotczeje, pojawią się zmarszczki, dodatkowe kilogramy, rozstępy, przebarwienia na skórze... dlatego już teraz - mając dwadzieścia lat - trzeba zacząć budować nasze wewnętrzne piękno. Nie zapominajmy o nim. Jeśli będziemy o nim przekonane, nie straszne nam oznaki starzenia się. Z pewnością znacie starsze kobiety, które zachwycają, taką chciałabym kiedyś być.
Przemowa Lizzy uświadamia, że:
- Za każdą naszą niedoskonałością, kryją się korzyści - dostrzeganie ich zależy tylko od optyki
- Nawet jeśli nasze życie było trudne, trzeba podnieść głowę i iść dalej
- Dystans do siebie jest niezbędny
- Nasze niedoskonałości nie definiują tego kim jesteśmy
A więc co nas określa jako osobę?
To nie nasz wygląd określa to, kim jesteśmy. Nasze życie jest w naszych rękach. Możemy sprawić, żeby było bardzo dobre, ale możemy też sprawić,żeby było złe. Można pozwolić, żeby coś nas przytłaczało, ale można otworzyć oczy i skupić się na tym, co się ma, na tym, co jest dobre i pozwolić, żeby to TE rzeczy określały kim jesteś. To Ty wybierasz czy będziesz szczęśliwy czy wciąż rozczarowany.
DEFINIUJĄ NAS NASZE CELE i OSIĄGNIĘCIA
NIE TO JAK WYGLĄDAMY
A więc malując dziś wieczorem paznokcie zastanówmy się jak mogłybyśmy podrasować nasze wewnętrzne piękno! Macie jakieś pomysły?
Kobieta szczęśliwa wygląda pięknie, dlatego warto pielęgnować w sobie uczucie szczęścia, rozpieszczać się i dobrze o sobie myśleć, cieszyć się z małych codziennych radości, być pogodzonym ze sobą. Jestem już trochę starszą dziewczyną i nie raz gubiłam swoje szczęście, a wtedy wyglądałam od razu 20 lat do przodu :)
OdpowiedzUsuńŚwietne sposoby :) Zdecydowanie, powinniśmy być dobrzy dla siebie samych, bo od razu widać, że ktoś jest szczęśliwy :)
UsuńCudowny film. Ta dziewczyna ma w sobie taką ciepłą aurę, że aż cięzko uwierzyć, że jest tyle siły w tam drobnym ciele. I rzeczywiście, też się poczułam okropnie pustą, próżną lalą.
OdpowiedzUsuńAle mam nadzieję, że szybko Ci to przeszło i że przekujesz te uczucie w coś dobrego :)
UsuńJa mam bardzo podobną koleżankę. Bardzo chudą, tyle, że jeszcze na twarzy aż tak tego nie widać. Niestety nie ma takiej mocy, jak Lizzy. Często mówi, że ktoś jej nie lubi, ma dystans, wykładowcy źle na nią patrzą. Nie widujemy się często, bo jesteśmy na innej specjalizacji, ale powtarza mi, że uwielbia moje towarzystwo, bo po prostu pozytywnie ją nastrajam. Nie wiem dlaczego, ale od zawsze się uśmiecham i staram się tym uśmiechem pomóc innym. Bo czasem tylko tyle wystarczy. Motywuję innych - mój brat palacz zaczął biegać, tata lepiej się odżywiać. Odrzucam rzeczy, na które wiem, że nie warto tracić czasu. Mam miliony książek, które chciałabym pochłonąć... chcę cały czas się rozwijać! ;))
OdpowiedzUsuńJuż Cię polubiłam:)
UsuńI ja też Cię już polubiłam :) Też staram się iść przez życie z pozytywną energią - raz wychodzi bardziej, innym razem mniej. Gratulacje, że udało Ci się zmotywować brata i tatę! :)
UsuńBardzo fajny pomysł na taki cykl tematyczny!
OdpowiedzUsuńJa dwa lata temu pracując na stanowisku marketingowca/handlowca bardzo siebie zaniedbałam. Ubierałam się byle jak- jak najwygodniej, mało się malowałam, jadłam dużo niezdrowego jedzenia...,,zdziadziałam''. Zmieniłam swoje myślenie o sobie. Dziś to nadrabiam, na szczęscie w porę się obudziłam! Jestem pogodniejsza, zdrowa i wysportowana! Troszczę się o swoją kobiecość wewnątrz i na zewnątrz;)
Świetnie, że Ci się udało obudzić :) Ja troszkę podupadłam przez chorobę, ale mam nadzieję, że wszystko zmierza ku dobremu i że powoli będę mogła wracać do formy z czasów mojej świetności :) Wewnętrznej i zewnętrznej!
UsuńObejrzałam z otwartą buzią, dziewczyna jest mega pozytywna i bardzo motywuje do działania! :)
OdpowiedzUsuńZupełnie się zgadzam! Zawstydziła mnie bardzo!
Usuńświetny wykład. Wsoją drogą zastanawia mnie co trzeba mieć w głowie, żeby napisać obcej osobie, że powinna się zabić.. Brawa dla tej dziewczyny, że wytrzymała taki atak.
OdpowiedzUsuńDokładnie! To najbardziej mną wstrząsnęło - jak obcy, anonimowi ludzie są nieczuli i okrutni! I co może poczuć ktoś, kto przeczyta taki komentarz skierowany do niego samego... Niewyobrażalne.
UsuńMam ciarki po przeczytaniu końcówki. Piękny wpis.
OdpowiedzUsuńjest tlumaczenie tego filmiku gdzies?????????
OdpowiedzUsuńNiestety, nigdzie nie znalazłam :(
UsuńZapisuję post i wrócę do niego, gdy będę mieć trochę więcej czasu, bo zdecydowanie jest tego warty :) Paznokcie pomalowane, wszystko już piękne ^^
OdpowiedzUsuńPolecam przeczytać książkę :Żywe lalki, powrót seksizmu" ukazuje okrutna prawdę jak i kto wpływa na postrzeganie samych siebie. Smutne to, szczególnie, że robi się to nam, a może my same sobie ot tak, nieświadomie i w imię żle pojętej wolności wyboru.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, ide czytac dalej twój blog :)
Dziękuję za polecenie, chętnie przeczytam, bo postrzeganie siebie, samoakceptacja itp., to bardzo ciekawe tematy!
UsuńBardzo inspirująca kobieta i naprawdę przyjemnie się jej słucha (:
OdpowiedzUsuńniezwykłe, pewnie całam w tuszu...
OdpowiedzUsuń