To jeszcze nie ten moment, żebym pochwaliła się własnymi wspomnieniami, zdjęciami czy filmem. Ale jestem pewna, że kiedyś taka chwila nadejdzie. Jak również mam pewność, że podróż tam będzie niezapomniana. Tymczasem zapraszam do zainspirowania się Islandią. Ja przepadłam już dawno temu. Chciałabym mieć taki włochaty, gryzący sweter, zachwycić się fiordami, zmarznąć, zmoknąć, zrobić milion zdjęć, pomoczyć stopy w ciepłych źródłach, zgubić się, odnaleźć, pobyć na pustkowiu, zatęsknić, posmakować samotnej wędrówki, mieć co wspominać.
Uwielbiam takie klimaty!
OdpowiedzUsuńIslandia jest przepiękna!
Islandia jest fascynująca, choć ja bardziej wolę cieple bądź miejskie klimaty ;) Pozdrawiam gorąco!
OdpowiedzUsuńMam za sobą kilka podróży, krótkich, nie jakiś wielkich i bardzo egzotycznych. Miałam jednak okazję być parę dni w Chinach, w Japonii, dwa tygodnie w Meksyku i powiem Ci, że Islandia to mój numer jeden! Nigdzie nie czułam się takiego zachwytu potęgą natury. Siła i ukojenie, wiem, brzmi pompatycznie, ale naprawdę to było coś niesamowitego. Życzę Ci spełnienia tego marzenia, ja z całą pewnością będę się starała jeszcze kiedyś tam wrócić.
OdpowiedzUsuńAch, również marzę! Ta fascynacja pojawiła się jakoś na początku tego roku. I mam plan, by zdobyć Islandię w następnym!
OdpowiedzUsuń