poniedziałek, 6 stycznia 2014

Uporządkowanie przestrzeni osobistej

Nie przygotowałam jeszcze listy noworocznych postanowień... 
Ale to z całkowitą premedytacją.

Od początku nowego roku zajmuję się odgruzowaniem mojej przestrzeni osobistej. Chciałabym, żeby ten 2014 rok był w końcu rokiem "z głową", a nie czasem, który przeleci mi zupełnie bezmyślnie. Dlatego również "postanowienia" - w tym przypadku cele - chcę sformułować dokładnie i realistycznie. A że każdy "świeży start" dobrze jest rozpocząć z "świeżą głową" - najlepiej pozbyć się wszystkiego co nas trapi, zajmuje, stresuje, męczy.

Mam straszliwy bałagan w głowie. I myślę, że to stąd bierze się bałagan dookoła mnie. Wiecznie jestem zabiegana, przed wyjściem z domu potrafię nawet perfekcyjnie posprzątany pokój, doprowadzić do ruiny... bo wiecznie gdzieś jestem spóźniona. I ja to widzę. Nie napawają mnie dumą ubrania walające się po podłodze, tymczasowa szafa na krześle czy biurko zawalone niezbędnymi do szczęścia papierzyskami. Jednocześnie, kiedy zdarzy się dzień, gdy wszystko mam idealnie posprzątane... uwielbiam napawać się myślą, że w końcu się udało!

KOMPUTER
W wirtualnym odkurzaniu pomoże nam Happyholic.
  • Pulpit. Czy u Was też co jakiś czas liczba ikon na pulpicie przerasta jego wielkość i trzeba stworzyć kolejny folder o zacnej nazwie "Pulpit" i wpakować tam te wszystkie śmieci? A jaka nadchodzi ulga, kiedy w końcu widzisz jaką masz ustawioną tapetę. Szkoda tylko, że porządek jest tylko pozorny. Polecam poświęcić jedno popołudnie i poukładać wszystko na dysku - zdjęcia, zdjęcia do wywołania, filmy do obejrzenia, muzyka, książki, języki. Wszystko w osobnych folderach, żeby łatwiej było szukać potrzebnych rzeczy. Ustawiłam sobie również minimalistyczną tapetę, której nie chcę zaśmiecać (wiele ciekawych znajdziecie tutaj).
  • Skrzynka na gmailu. Kiedyś myślałam, że szczytem organizacji będzie połączenie wszystkich skrzynek e-mailowych w jedną. Jak się okazało wraz z ważnymi wiadomościami, do mojej głównodowodzącej skrzynki spłynął cały spam, od którego chciałam się uwolnić. Wszystkie reklamy, oferty i newslettery, z których nie zawsze jest się łatwo wypisać. Jeśli nie skutkuje zwykłe wypisanie się, polecam napisanie e-maila autorom spamu, że złożysz zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa - od razu zostaniecie usunięci z bazy. Mam zamiar stosować się do zasady Inbox zero, o której możecie poczytać u Aniamaluje. Lubię bardzo mieć pustą skrzynkę, bo wydaje mi się wtedy, że nie mam niezałatwionych spraw ;)
  • Blogi i zakładki. Próbowałam korzystać ze stron, które ułatwiają opanowanie zakładek (Feedly, Clipboard, Pinterest itp.), blogów, zdjęć i witryn. Jednak w żadnej z nich nie byłam systematyczna. Dlatego żeby nie zwariować w blogosferze utworzyłam bloga z linkami do blogów, które często odwiedzam. Reszta jest w czytniku bloggerowym lub w zakładkach przeglądarki.

URZĄDZENIA PRZENOŚNE
Tablety, netbooki, telefony. Tam też piętrzą się niepotrzebne aplikacje, pliki, programy. Dodatkowo mój telefon co jakiś czas sam z siebie postanawia powrócić do ustawień fabrycznych, więc resetuje mi dzwonki i tło... a ja potem nie mam czasu tego ustawić z powrotem.

SZAFA
Na porządkach w szafie doskonale zna się SyleDigger. Dziesięć kroków do porządku w tak ważnej dla nas przestrzeni. Ja po porządkach w szafie czuję się lepiej, bo wiem, że nie wyjmę z niej sukienki, którą nosiłam w gimnazjum, i chociaż może pasuje, to ubranie jej byłoby wielkim błędem...

POKÓJ
Mówienie o pragnieniu minimalizmu w przypadku mojego pokoju jest lekkim nadużyciem. Jestem zbieraczką i boję się, że każda z rzeczy, którą gdzieś upchnę - może mi się przydać. Na szczęście od czasu do czasu spinam się w sobie i wyrzucam dwa wielkie wory niepotrzebnych rzeczy... niestety czasem okazuje się, że wyrzuciłam coś, co później by się przydało... ale nie ma że boli. Wyrzuciłam wszystkie zasuszone kwiaty (po co je trzymać?), bibeloty typu słoniki, pieski, figurki... Zawsze miałam problem z rzeczami, które kładłam na szafach/szafkach. Miałam wrażenie, że są szalenie przytłaczające i wywaliłam wszystkie. Muszę jeszcze popracować nad wywaleniem kosmetyków, które się kończą, ale skończyć się nie chcą. Trzeba ustosunkować jakiś projekt denko, żeby zrobić miejsce w szufladach. Dodatkowo fajnie sprawdziły się wiklinowe koszyki (do poukładania na półkach) i torebki ze sklepów typu Intimissimi, Douglas (do porządku w szafkach).

DOKUMENTY
  • Otacza mnie od zawsze milion papierzysk. Mam bardzo krótką pamięć, więc mam wrażenie, że wszystko muszę zapisać. To nic, że myśli zapisane na karteczkach-sklerotkach szybko się gubią, a po jakimś czasie już nie mam pojęcia "o co mi chodziło w taj notatce"? Zebrałam wszystkie w jednym miejscu i wszystkie ważne notatki spisałam w kalendarzu. Dzięki temu nie mam miliona śmieci, a też nic ważnego mi nie umknie.
  • Jeśli uczycie się języków, to wiecie, że kserówki są fajne... ale jeśli ich jest masa, to już przestają takie być. Większość latających kartek uporządkowałam i powsadzałam w segregatory i koszulki. Książki językowe również mam porozwalane wszędzie, bo nigdy nie wiadomo, z którego podręcznika będę chciała skorzystać. Dlatego też wylądowały na jednej półce rozdzielone ogranicznikami.
  • Cierpię na dziwną przypadłość. Uwielbiam notesy, zeszyty, skoroszyty i ogólnie mogłabym wynieść WSZYSTKO ze sklepu papierniczego... ale potem albo szkoda mi użyć do czegoś tak piękny zeszyt, albo zaczynam zapisywać w nim coś, a potem zapominam o jego istnieniu... W efekcie tego mam (a) stos nietkniętych, przepięknych notesów, ale również drugi (b) stos porozpoczynanych notatek, które równie dobrze mogłyby wylądować w jednym zeszycie. Złoszczę się tylko niepotrzebnie przekładając je z miejsca na miejsce. Co zrobiłam z tym? Wszystkie ważne rzeczy, listy książek czy filmów, wylądowały w jednym większym zeszycie, a z reszty pięknych (niestety) zostały wyrwane... Dzięki temu mam... jeszcze więcej pustych (pięknych) zeszytów, ale również porządek.

Na razie tyle poczyniłam z generalnych porządków. Jeszcze kilka rzeczy zostało, ale już jest bliżej, niż dalej. A wy jak często robicie generalne porządki? Czujecie się lepiej, kiedy wszystko macie poukładane?

6 komentarzy:

  1. O Kurcze chyba choć troszkę zmotywowałaś mnie do porządnego zabrania się za odkurzanko- sprzątanko. Choć z racji na moje dwa, wciąż rozrabiające szkraby łatwo czasu na to nie znajdę.

    OdpowiedzUsuń
  2. U mnie też wieczny bałagan. Przypomniałaś mi o porządkach w szafie. W gruncie rzeczy dobry post - nagle zdałam sobie sprawę jaki obrzydliwie zasyfiony jest mój pulpit. Biorę się za siebie, jak teraz nie potrafię ogarnąć własnego pokoju, to co dopiero z życiem/ ;) Trzymam za Ciebie kciuki ;) PS. Ja zbieraczem nie jestem, z zawzietością i brutalnością rzeźnika wyrzucam wszystko jak leci. Ale do pięknych notatników mam słabośc ogromną jak Ty! Mogłabym je kolekcjonować!

    OdpowiedzUsuń
  3. zainspirowałaś mnie ogarnięciem nieładu wokół mnie ! dzięki wielkie, tego mi było trzeba !! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Też mogłabym wynieść wszystko z papierniczego. Uwielbiam, podobnie jak Ty, ładne zeszyty, a potem szkoda mi ich używać. Mam też miliony karteczek i karteluszek, na których spisuję różne, ważne w danej chwili notatki, a potem gubię te karteczki, albo walają się wszędzie po domu. Chyba też najwyższa pora się ogarnąć...

    OdpowiedzUsuń
  5. U mnie już posprzątane :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję, że jesteś tutaj. Będzie mi miło, kiedy dorzucisz coś od siebie.
Każdy komentarz jest dla mnie bardzo ważny!