Kiełki bardzo szybko wyrosły (lucerna i rzodkiewka), są cały czas nawodnione, nie pleśnieją i nie ma problemów z watą zaplątaną w korzonki. A przedmioty potrzebne do zrobienia pseudo-kiełkownicy na pewno macie w domu.
- duże, płaskie plastikowe pudełko (u mnie to czarne, chyba po jakimś mięsku, oczywiście sparzone wrzątkiem);
- mniejsze plastikowe pudełko (niebieskie, po pieczarkach z Biedronki);
- duża igła lub cyrkiel;
- nasionka na kiełki.
Nic prostszego. Zasada jest jedna - mniejsze pudełko musi spokojnie "wchodzić" w większe. Teraz wystarczy cyrklem lub igłą podziurkować dno mniejszego pudełka i wysypać do niego kiełki (które 6h moczyły się w wodzie). Teraz nalejcie wodę do tego większego. Poziom wody powinien przeniknąć do tego mniejszego i nasionka powinny być cały czas zamoczone w wodzie. Czasem je wyjmowałam, żeby "obciekły", ale przez większość czasu były zanurzone w wodzie.
Jako doraźna forma domowej hodowli spełnia się wyśmienicie. Jeśli będę z niej korzystać systematycznie, pomyślę o ładniejszej kiełkownicy - teraz taka mi wystarczy. A Wy lubicie kiełki? Jakie i jak uprawiacie?
Uwielbiam kiełki i muszę właśnie o takim domowym gadżecie pomyśleć ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam/ MojeMalinoweLove
Ja kupiłam takie większe kuchenne sitko, wysiewam na nie kiełki, a za podstawkę robi talerz.
OdpowiedzUsuńWypróbuj kiełki fasoli mun, są pycha, smakują jak młody groszek:)
O, też świetny pomysł! :) A kiełki fasoli mun na pewno wypróbuję!
UsuńFajny pomysł :) sama nigdy nie siałam kiełków a bardzo je lubię więc moze spróbuję twojego patentu na kiełkownicę.
OdpowiedzUsuńTeż zawsze siałam rzeżuchę na wacie lub nawet na wilgotnych papierowych ręcznikach kuchennych.
OdpowiedzUsuńTo jest świetny patent. Kradnę go. :)
Polecam wypróbować :) kiedy sadziłam na wacie przeszkadzało mi to, że się snuła i pleśniała. Teraz nie mam takiego problemu!
UsuńW tym roku strajkuję - ze 2 tygodnie temu po raz pierwszy w życiu moja rzeżucha odmówiła współpracy i kompletnie mi nie wyszła! Do teraz zachodzę w głowę jak mogło do tego dojść, a jednak się dało! Skandal! Także nie, w tym rok nie wysiewam! ;) ...a jeśli mi złość przejdzie to na pewno skorzystam z Twojego DIY - super patent! :)
OdpowiedzUsuńMoja rzeżucha jeszcze czeka na swoje 5 minut :)
UsuńJa w tym roku postawiłam na bazylie, rukolę, oregano, tymianek, cząber, melise i szczypiorek w doniczkach:) no a na święta ponadczasową rzeżuchę!:)
OdpowiedzUsuńJa próbowałam w zeszłym roku... niestety zioła się zawzięły i nie wzeszły... :(
UsuńJa kupiłam kiełkownicę jakieś 3 lata temu w OBI chyba za 20 zł :) Sprawdza się do dziś :)
OdpowiedzUsuńTeż się skuszę... kiedyś przy okazji :)
UsuńFajny sposób, również nie lubię zagracać kuchennych szuflad szprzętem, którego używam tylko raz na jakiś czas :)
OdpowiedzUsuńZawsze kiełki kupowałam w sklepie już gotowe, nawet umyte. Nie zachwyciły mnie, chyba nie koniecznie przepadam.
OdpowiedzUsuńJa osobiście lubię posiać szczypiorek i wiosną dodawać go do białego sera. :)
Uwielbiam twaróg ze szczypiorkiem i rzodkiewką :)
UsuńChyba wezmę od Ciebie ten pomysł :) uwielbiam kiełki na chlebie :)
OdpowiedzUsuńZainspirowałaś mnie :)- tak smakuje wiosna :).
OdpowiedzUsuńWygląda bajecznie:) No i chlebek z takim zielonym... mniam, smaki przedszkola! :D
OdpowiedzUsuńDobra, to ja też sieję !
OdpowiedzUsuńZapomniałam o kiełkach w tym roku, może przez to że kupuję ostatnio te gotowe z Biedronki, które bardzo mi smakują. Dzięki temu postowi zrobię dzisiaj podobne korytka i będę mogła cieszyć się swoimi własnymi ;-)
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł! Będę musiała go wypróbować :)
OdpowiedzUsuń