niedziela, 21 września 2014

Tak bardzo wszystko




Dzieje się teraz wiele. Zbyt wiele, biorąc pod uwagę mój strach przed jakimikolwiek poplątanymi zmianami. Boję się ich za każdym razem, bo drżę, przeklęcie martwiąc się na zapas o rzeczy, które nigdy nie nastąpią. Tak neurotycznie i po kobiecemu nie chcę dopuścić do siebie myśli, że nadchodzi czas przyjemnej stagnacji, za którą tak długo tęskniłam. Że to już, że to teraz. Teraz spełniają się marzenia, o których istnieniu nie miałam pojęcia. Tak wiele mam, a jeszcze więcej pragnę. U mnie najpierw nadchodzi zmiana, potem dopiero szczęście – dopiero później ono rośnie i rośnie, a ja nie rozumiem siebie sprzed kilku dni.

Pamiętam zdjęcia ze ślubu mojej babci oraz jej opowieści – jak bardzo płakała, kiedy wychodziła za mąż. Kiedyś nie rozumiałam tego, ale teraz wiem o co chodzi i jestem pewna, że ja będę płakać tak samo mocno. Z obawy przed poczuciem straty, które najprawdopodobniej nie nadejdzie. Z obawy przed zmianą i końcem, po którym będę najszczęśliwsza.

Marzy mi się wiele niekończących się chwil razem. Momentów wiary, że to, co jest między nami, jest jedyne i niepowtarzalne - jak u nikogo innego na świecie. Gorzkiej kawy o poranku i grubej książki przy nocnej lampce. Niezliczonych kilometrów górskich wędrówek, kochanych Bieszczad, cichych kawiarenek, uścisków dłoni, szybkich śniadań i leniwych sobót. Smutnych uśmiechów na pożegnanie i powrotów, które wiem, że nastąpią niebawem. Policzków, które bolą od śmiechu, oczu które płaczą tylko z radości. I tej cholernej pewności, że nie ma innego miejsca na świecie, w którym wolałabym być.

Przed nami kilogramy szczęścia. 
Dziękuję za wszystkie ciepłe słowa, cieszą mnie one jak listy od bliskich przyjaciół.

Jakie to dziwne, że wszyscy mamy tą naiwną pewność,
że takie coś nie przydarzyło się nigdy,

nikomu.


18 komentarzy:

  1. Czemu tak rzadko dajesz posty? Każdy z nich jest świetny ale niestety ukazują sie one bardzo rzadko :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety teraz mam niesamowicie mało czasu. Staram się jak mogę, ale nawet nie ma czasu na poodpisywanie na komentarze, a co dopiero o jakieś sensowne posty! :) Cieszy mnie, to, że myślisz, że są świetne, planuję w październiku znaleźć więcej chwil na blogowanie.

      Usuń
  2. Och, to ostatnie zdanie - uściski za nie :)

    Bo każda z niezwykłych historii miłosnych jest tak samo banalna i powtarzalna, to my nadajemy jej niezwykłości. I w sumie tylko to nasze znaczenie powinno się liczyć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, to taka mała unikalna historia każdego z nas :) Pozdrawiam!

      Usuń
  3. Pięknie napisane. Też zawsze odczuwam niepokój przed zmianą, wyjazdem... a z perspektywy czasu okazuję się, że za nic nie oddałabym tych doświadczeń. Życzę dobroci na tony i łez jedynie ze szczęścia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze wiedzieć, że kimś szastają podobne wątpliwości przed "zmianą" :) Dziękuję serdecznie!

      Usuń
  4. Bo takie coś jak Wam faktycznie nie wydarzyło się nikomu innemu. Kążdy jest wyjątkowy, niepowtarzalny i każde uczucie między dwoma osobami takie jest :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tosia, dokładnie tak! Tyle historii, co ludzi - i każda wyjątkowa!

      Usuń
  5. Lena, będzie pięknie :) Już przecież jest!
    I coraz piękniej to u Ciebie na blogu, tylko Ty zdecydowanie za rzadko :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję - na pewno będzie! :) Cieszę się, że podobają Ci się zmiany. To jeszcze nie to, czego szukam, ale wydaje mi się schludnie i przejrzyście. A ja za rzadko, bo rozrywam się na milion kawałków, żeby mnie wszędzie starczyło. A to tak piekielnie trudne! Pozdrawiam :)

      Usuń
  6. Życzę Ci z całego serca, wszystkiego dobrego! Ale muszę trochę zejść z tej wysokiej chwili i napisać, że po prostu świetnie skomponowałaś ten tekst :p Ja nie zaznałam jeszcze tych uczuć i nie chcę długo jeszcze myśleć o ślubie:p Ale zawsze wydawało mi się, że przyjmę to z lekkością i szczęściem, bo właściwie i tak już mieszkam z O. no to co się zmieni? A tu się okazuje, że będę płakać? O jacie co ja czytam na tych blogach!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo! :) Dużo wyzwań przed nami, ale potem to już tylko szczęście. Znam siebie i wiem, że dla mnie to będzie niezła próba... i dla mojej makijażystki też ;) Mam oczy w bardzo mokrym miejscu i śluby/błogosławieństwo zawsze mnie wzruszały. A co dopiero mój własny...

      Usuń
  7. Pięknie napisane
    Samych pomyślności dla Was. I tyle szczęścia ile zdołacie udźwignąć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo! Mam nadzieję, że uniesiemy dużo :)

      Usuń
  8. Jak dobrze się czyta ten tekst:)
    Zawiesiłam się gdzieś w czasoprzestrzeni na chwil parę. Radości życzę!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. Ty wiesz, co przede mną :) samo dobre, prawda?

      Usuń
  9. Rozstałam się właśnie z osobą dla której poświęciłam wszystko ale tak sobie myślę że może najlepsze jeszcze przedemną?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I jak najbardziej powinnaś tak myśleć! Ja wierzę w jakiś przedziwny przypadek/los/przeznaczenie - bo nic nie dzieje się bez przyczyny. Tyle szalonych zbiegów okoliczności mnie doprowadziło do tego momentu, w którym teraz jestem, że wierzę, że każdy ma swoją historię, żeby być naprawdę szczęśliwym. Ty też. Zasługujesz na to, żeby być nieprzyzwoicie szczęśliwa, najlepsze przed Tobą! Ściskam mocno!

      Usuń

Dziękuję, że jesteś tutaj. Będzie mi miło, kiedy dorzucisz coś od siebie.
Każdy komentarz jest dla mnie bardzo ważny!