piątek, 22 listopada 2013

Ludzie będący inspiracją

Wiele osób interesujących się samorozwojem i motywacją otacza się różnymi inspirującymi rzeczami. Mogą być to zapierające dech w piersiach zdjęcia, motywujące hasła (najlepiej pisane po angielsku, bo to dobrze brzmi), fotografie ilustrujące różne metamorfozy czy zakładki z artykułami do przeczytania. Ja również takie kolekcjonuję - nie tylko ze względów motywacyjnych, ale i estetycznych. Produkujemy różne listy ("Książki, które musisz przeczytać według kogośtam", filmy bez znajomości których będziesz ignorantem, miejsca, które wypada zwiedzić, bo to fajnie zobaczyć Wieżę Eiffela), podejmujemy postanowienia noworoczne, obiecujemy sobie, że nauczymy się jeździć na snowboardzie, mówić biegle po hiszpańsku i tańczyć salsę tak jak najlepszy instruktor w mieście. 

Inspiracje zalewają nas zewsząd. Czasami mam wrażenie, że braknie mi życia na wszystko, co chciałabym poznać, czego chciałabym spróbować.

Dla mnie najbardziej namacalną, najprawdziwszą inspiracją są ludzie. Lubię odnajdywać osoby, które mają tą niesamowitą energię, która nie dość, że pozwala im spełniać marzenia, to jeszcze dzielić się z innymi. Najczęściej inspirują mnie podróżnicy (na szczęście mam przyjemność znać kilku). Mogłabym słuchać ich niekończących się opowieści i wymieniać się doświadczeniami. Otaczając się takimi osobami mam zapewnioną ciągłą stymulację, zalew nowymi bodźcami, pomysłami i możliwościami. Lubię bajarzy - ludzi, którzy opowiadają historie, ale również (i przede wszystkim) osoby, dla których nie ma rzeczy niemożliwych. Rozmawiając z nimi, patrząc na rzeczy, które robią... sama zaczynam w to wierzyć. Wierzyć w to, że żadne marzenie nie jest zbyt wielkie. Zwłaszcza kiedy mam ich blisko, na wyciągnięcie ręki... 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję, że jesteś tutaj. Będzie mi miło, kiedy dorzucisz coś od siebie.
Każdy komentarz jest dla mnie bardzo ważny!