niedziela, 15 marca 2015

O sobie samej... czyli 50 faktów o mnie :)

Dzisiaj nieco inaczej, ale mam nadzieję, że dzięki temu dowiecie się trochę więcej o mnie.

1.  Marzę o podróży do USA i na Islandię.
2.  Mam słabość do TVN Style i pradokumentów.
3. Bardzo często zaczynam książki, nie kończę ich i oddaję je do biblioteki nieprzeczytane.
4. Jak byłam mała, to chciałam być nauczycielką albo sprzedawczynią w mięsnym - prace z wagami i dziennikami (dokumentami) wydawały mi się najciekawsze.
5. Jak byłam w podstawówce/gimnazjum działałam w "Kole bibliotecznym" i często wypożyczałam innym dzieciom książki, zastępując bibliotekarkę. Myślałam, że to praca moich marzeń, a w domu wszystkie książki opatrzyłam sygnaturą i kartą...
6. Jak jeżdżę do innych krajów staram się omijać McDonaldy i sieciówki, a jem tylko w lokalnych knajpach.
7. Uwielbiam soczewicę.
8. Jak byłam mała, to często zdarzało się, że kopnął mnie prąd ;) na własne moje życzenie.
9. ZAWSZE jest mi zimno.
10. Zawsze zasypiam w skarpetkach, niezależnie od pory roku.
11. Uwielbiam perfumy, mogłabym mieć setkę flakonów.
12. W trakcie powrotu z pracy, oglądam seriale na telefonie - mam wrażenie, że wtedy nie tracę na nie czasu.
13. Czasami zdarza mi się wzruszyć reklamą telewizyjną albo odcinkiem "Ukrytej Prawdy"...

niedziela, 8 marca 2015

Przestało mi się chcieć

Czasami spotykam osoby, które wpychają mnie do bardzo głębokiego dołka. I to nie dlatego, że są osobowościami toksycznymi, chcą mnie zasmucić czy stłamsić. Sprawiają, że czuję się źle, bo im się chce... a mnie nie. 

Ostatnio w autobusie spotkałam bardzo "obrotną" kobietę około pięćdziesiątki. Wracała właśnie z Warszawy z jakiejś imprezy rodzinnej i nawiązała rozmowę z dziewczyną, która siedziała obok mnie. Ja z wielką walizką wracałam z lotniska, zastawiłam się kapturem i chciałam spać. Ale nie mogłam, bo pięćdziesięciolatka tłumaczyła trzydziestolatce jak znaleźć takie loty do Hiszpanii. Bo jej się udało i stwierdziła, że wybierze się tam z córkami i lecą tam w styczniu. A tak w ogóle, to w dzisiejszych czasach wszystko jest w Internecie i ona się uczy hiszpańskiego. Uczy się przez youtube, a ostatnio rozumie nawet hiszpańskojęzyczne seriale... Bo teraz to są zupełnie inne czasy i trzeba się umieć do nich dostosować! A tak w ogóle, to bardzo lubi allegro, bo zawsze tam coś ładnego znajdzie. Na przykład pani patrzy... ten szalik kupiłam za 20 złotych, przywieźli mi do Paczkomatu. A w ogóle te Paczkomaty takie wygodne, odbierasz kiedy chcesz, esemes przychodzi, kiedy jest paczka do odbioru. A tak w ogóle, to zima idzie i zapisała się na basen i trzy razy w tygodniu chodzi z córką, a jeszcze wieczorami umawia się z sąsiadką na nordic walking. Pani się śmieje, a tu nie chodzi o chudnięcie, tylko o kondycję i stawy... bo kobiety w moim wieku, to o stawy muszą dbać. Wie Pani co? Bo ja mieszkam z mężem, córki się wyprowadziły i w końcu mamy czas dla siebie wieczorami. Oglądamy filmy i gramy w scrabble, bo wie Pani, układa się słowa i można nawet duże premie zgarniać. A ja często zgarniam premie, bo często układam słowa z "ż" i "ź". Mój Stefan, to by cały czas w karty grał, ale ileż można grać w remika i tysiąca. Nasza jedna córka mieszka w Krakowie, druga w Warszawie, a trzecia w Londynie. Ostatnio odwiedziłam tą w Anglii, poleciałam sama... najgorzej to pierwszy raz polecieć, zwłaszcza jak się nie zna angielskiego, ale jakoś dałam radę. Teraz byłam szósty raz. Latam zawsze sama, bo Stefan się boi. A ta córka z Warszawy, to ma firmę, chyba jej się dobrze kręci, bo już 12 lat ma ten biznes. I ma dziecko, bardzo mądre, już mówi! Ale mnie się wydaje, że ja w jej wieku byłam bardziej obrotna. Bo ona wraca z pracy, mąż jej pomaga, obiad zamawia, a wraca i padnięta. A ja to nie dość, że czwórkę dzieci musiałam ogarnąć, to Stefan nawet palcem nie kiwnął, tylko czekał na obiad. I dałam radę, bo jakie miałam wyjście. Teraz to młodzież inna, tyle ma możliwości, a tak mało robią. Za moich czasów takich rzeczy nie było, to je nadrabiam teraz...